Adopcja kota – zasady

Koty do fundacji nie trafiają bez powodu – zawsze są to zwierzęta w jakiś sposób potrzebujące: chore, porzucone, skrzywdzone.

Dlatego szczególnie starannie wybieramy kotom nowych opiekunów. Chcemy zapewnić im dobrą przyszłość bez cierpienia, głodu, w towarzystwie kochającego człowieka, aby mogły godnie żyć i już nigdy nie zaznały krzywdy.

• Kota może adoptować tylko osoba pełnoletnia.

• Wstępem do adopcji kota są: rozmowa z przyszłym opiekunem (telefon lub e-mail) oraz wizyta przedadopcyjna. Rozmawiamy m.in. o sterylizacji, żywieniu, opiece weterynaryjnej oraz zabezpieczeniach okien i balkonów.

• Koty oddawane są: odrobaczone, zaszczepione, wysterylizowane / wykastrowane (jeśli są w odpowiednim wieku), zaopatrzone w książeczkę zdrowia.

• Nie wydajemy małych kociąt na jedynaki, adopcja jest możliwa w parach lub na dokocenie.

• Adoptujący podpisuje umowę adopcyjną z Fundacją.

• Warunkiem adopcji jest wykonanie PRZED ADOPCJĄ zabezpieczeń balkonu i okna/okien chroniących kota przed wypadnięciem.

• Kota do nowego domu zawsze dowozimy sami (na terenie całej Polski), w uzgodnionym przez obie strony terminie. Koszt transportu kota (koszt paliwa) pokrywa adoptujący.

Odpowiedzi na pytania najczęściej zadawane przez osoby adoptujące kota:

Jak można zabezpieczyć balkon / okno

Jak dobrze wprowadzić drugiego kota do domu – poradnik behawiorysty

O co chodzi z izolacją czyli kilka słów o kocim stresie

Prawda i mity o toksoplazmozie

4 komentarzy do “Adopcja kota – zasady

  1. cieszę się , że mogę kupić taki piękny kalendarz. bardzo dziękuję . serdecznie pozdrawiam Goska i : Beczunia (23 lata) Freya, Fiona, Soter Porfirion Belizariusz I, Sreberko, Gośka, Fiona, Pantera. I Sheila(pies)

  2. Chodzi o dokładnie taką siatkę, jaką zakłada się przeciw owadom czy taka jest za słaba?

    • Mam dwa koty, jednego od 5 lat, nie zakładałam nigdy siatki a koty nie potrzebują skakać po balkonie. Balkon służy mnie na pranie i wietrzenie, natomiast koty mają na nim własne roślinki, trawki, kocimiętki i tylko to ich interesuje, obserwują również to co się dzieje na dworzu przez odpowiednią matę na balkon którą założyłam na wszelki wypadek gdyby się rozpędził i wyleciał, więc taka mata zabezpiecza, nigdy też nie są sami, na balkonie a pod nadzorem.Nie wyobrażam sobie aby musiała przerabiać mieszkanie ze względu na kota, wszystko zależy od właściciela zwierzaka. Kot łapki wsadzi wszędzie, może to zrobić również w mieszkaniu i doznać kontuzji stawu, wówczas wypadałoby oprócz osiatkowania balkonu osiatkować i mieszkanie co jest niewykonalne.

    • Nie jest to prawda. Gdyby koty wyskakiwały przez balkon lub okno ciągle to naturalnym byłoby to, że każdy opiekun miałby siatkę. Takie wypadki zdarzają się bardzo rzadko, zazwyczaj raz w życiu kota. I założenie siatki to po prostu prewencja, żeby nasz zwierzak nie znalazł się w tej grupie kotów, które ulegną wypadkowi.

      Każdego roku przyjmujemy pod skrzydła oswojone, proludzkie koty, które miały dom, ale z powodu braku zabezpieczeń z niego uciekły i się zgubiły. Wiele z nich po drodze wpadła pod samochód, została postrzelona lub pogryziona. Koty na wolności nie są bezpieczne, te w niezabezpieczonych domach też. Wystarczy wejść na Facebooka i przeczytać te wszystkie smutne historie.

      To nie jest kwestia przerabiania mieszkania, a zamontowania odpowiedniej siatki, na haczyki, na zaczepy na klej lub na stelażu. Koszt kilkudziesięciu lub kilkuset złotych ponoszony raz, a zapewniający kotu bezpieczeństwo na wiele lat. Siatka musi być wytrzymała, zwykła moskitiera też nic nie daje.

      Pan z mojego osiedla miał kota 16 lat, w ostatnim roku kot rozpędził się i wyskoczył za muchą z 11 piętra. Kot oczywiście nie przeżył, a ten pan też zawsze uważał.
      Rok temu sąsiadce z klatki obok z pierwszego piętra wypadła kota, nigdy nie uciekała, ani nie wypadała. Na szczęście obudziło nas miauczenie, zgarnęliśmy ją i odszukaliśmy właściciela, już następnego dnia była w swoim domu.
      Sąsiadce z bloku obok kot wypadł z 3 piętra bo zapolował na przelatującego ptaka, ledwo go odratowali – w wyniku upadku miał poobijane narządy i przepuklinę przeponową.
      Innej sąsiadce z klatki obok kot umarł po wypadnięciu z okna, spał jak zawsze na parapecie, ale tym razem się obrócił.
      Kot sąsiadów z wieżowca obok umarł mi na rękach, bo wyskoczył przez uchylone okno z 8 piętra. Wspiął się na lodówkę i z niej doskoczył do okna. Nigdy wcześniej takich pomysłów nie miał.
      Żaden z tych kotów nie robił tego notorycznie, uratować udało się tylko 2. To są przypadki tylko z mojej najbliższej okolicy, na przestrzeni kilku lat. Należy zrozumieć, że zabezpieczamy się po to, żeby nigdy nie doszło do wypadku. Gdyby te osoby miały osiatkowane okna/balkony, te koty byłyby zdrowe i bezpieczne. Żyły tak długo, dopóki starość lub choroba by ich nie zabrały. Pewnie większość z nich żyła by do dziś.

      Mam nadzieję, że nigdy Pani kotom nic się nie stanie, nie wydarzy się wypadek i nie wyskoczą przez balkon. Ale jeśli tak się stanie, to trzeba mieć pełną świadomość, że opiekun kota mógł temu zapobiec.

Skomentuj gośka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *