Wszystkie koty pod opieką Fundacji czekają na kochających, odpowiedzialnych ludzi. Każdy z nich marzy o własnym domu.
Możesz zaadoptować któregoś ze zdrowych kotów, ale zajrzyj też do kociego szpitalika – jego mieszkańcy również czekają na adopcje.
Jeśli nie możesz przygarnąć kota do swojego domu, a chcesz pomóc, zapraszamy i zachęcamy do wirtualnej adopcji – szczegóły znajdziesz tutaj.
Koty mieszkają w Toruniu, Włocławku i ich okolicach, ale mogą się przeprowadzić:)
Strona www jest aktualizowana co kilka tygodni. Aktualne informacje o naszych działaniach i fundacyjnych podopiecznych znajdziesz na naszym Facebooku: https://www.facebook.com/FundacjaKot
NA KOCHAJĄCE DOMY CZEKAJĄ:
Młodziutka Dorka szuka domu i człowieka, który będzie się z nią bawił wędką.
Piękna trikolorka o wspaniałym, proludzkim charakterze trafiła do nas jakiś czas temu na kastrację i została, żeby znaleźć najwspanialszy dom na świecie.
Żyła na wsi, w miejscu, gdzie troska o koty nie była na pierwszym miejscu.
Na pierwszy rzut oka widać, że Dorka jest kotem, który jednym miauknięciem zdobędzie wszystko. Pełną miskę, głaskanie bez limitu i spanie w łóżku na poduszce, no bo gdzie indziej?
Dorka ma około roku, jeszcze nie wiemy jak zachowuje się wobec kotów, ale spodziewamy się, że powinna mieć z nimi dobre relacje.
Kotka jest wykastrowana, FIV/FeLV ujemna, odrobaczona, zaszczepiona.
Dorę wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Siostry miały ciężki start na samym początku życia. Postaramy się im to wynagrodzić.
Niedługo przedstawimy więcej informacji o tych kruszynach.
Siostry wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Bobi, Leo, Dale, Dagi i mama Lora
Kocica wraz z kociętami żyła na terenie działek letniskowych. Na szczęście nie musiały zostać tam na zimę i znalazły wspaniały dom tymczasowy.
Lora urodziła się latem 2024 roku, jest kotką o niezwykle miłym usposobieniu, prawdziwą przytulanką. Uwielbia spędzać czas na kolanach, mrucząc i wtulając się w opiekuna. To kotka, która wniesie do domu dużo ciepła i spokoju. nie jest może największą fanką szalonych harców, ale od czasu do czasu z przyjemnością pobawi się w bardziej spokojne zabawy. Lubi po prostu towarzystwo człowieka i ceni sobie chwile bliskości, a przy tym czasem da się namówić na małą zabawę.
Bobby to pełen energii wesołek, który uwielbia zabawy i ma w sobie mnóstwo wigoru. Potrzebuje odrobiny czasu, żeby poczuć się w pełni swobodnie z nowymi ludźmi. Zapewne stanie się wspaniałym, pełnym życia towarzyszem, który chętnie pokaże, jak świetnie potrafi się bawić.
Leo to koci dżentelmen, który na początku bywa nieco ostrożny i potrzebuje chwili, by zaufać. Gdy jednak przekona się, że jest w dobrych rękach, chętnie przychodzi się bawić i z ciekawością próbuje smakołyków podanych prosto z ręki. Wystarczy odrobina cierpliwości, by Leo pokazał, jak wspaniałym i kochanym kotem potrafi być.
Dale to spokojny i delikatny duszek, który na początku może się trochę wahać, ale gdy poczuje się pewniej, chętnie przychodzi do zabawy. To kot, który wniesie do domu dużo ciepła i spokoju.
Dagi to uroczy mały smakosz, który z niekłamaną przyjemnością odkrywa różne kocie przysmaki. Choć jedzenie to jego mała pasja, nie znaczy to, że nie lubi się bawić – wręcz przeciwnie, z radością łączy zabawę z małymi przekąskami. To kotek, który wprowadzi do domu dużo uroku i radosnych chwil.
Leosia wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Bobiego wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Dale’a wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Dagiego wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Lorę wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Trzy słodziaki szukają domów stałych!
Kociaki urodziły się latem 2025 roku, są całkowicie oswojone, korzystają pięknie z kuwety. Mają komplet szczepień, są odrobaczone. Testy na FIV/FeLV mają ujemne.
Do adopcji jest dwóch chłopców i dziewczynka.
Są bardzo ciekawe i łagodne w stosunku do innych kotów, nie ma opcji adopcji ich na jedynaki.
Jadzia, srebrna kotka, najdrobniejsza z rodzeństwa, a jednak najbardziej odważna. Nie straszny jej włączony odkurzacz, a mop traktuje jak kompana do zabawy. Jest gadatliwa, kiedy potrzebuje przytulenia i atencji. Ciekawa świata, eksploratorka, która zbada każdy zakątek domu.
Kajtuś, jeden z biało-burych braci. Jego bure łatki wpadają bardziej w szarość. Ma łagodne usposobienie, odrobinkę strachliwy przy nowych ludziach, jednak po chwili, kiedy wie, że nie ma zagrożenia, wychodzi z bezpiecznego miejsca. Największy żarłok w stadzie.
Leoś, zawsze szuka zaczepki u reszty rodzeństwa, rozpiera go energia, ale nie znaczy to, że nie lubi przytulania. Uwielbia kłaść się na plecach i być głaskanym po brzuszku. Jest odważniejszy niż Kajtuś, ale nie tak bardzo, jak Jadzia.
To cechy wyróżniające rodzeństwo, ale mają one też coś wspólnego: miłość do człowieka. Kiedy tylko zobaczą opiekunkę w progu swojego pokoju, od razu przychodzą i zaczynają głośno mruczeć, ocierają się o nogi, pragną bliskości. Tulenie tej trójki mogłoby trwać bez końca.
Małe szukają domów w całej Polsce, są we Włocławku.
Szukają domów niewychodzących i zabezpieczonych.
Jadzię wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Kajtka wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Leosia wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Dzik kiedyś uległ wypadkowi, w wyniku którego doznał okropnych złamań.
Kocur nie otrzymał po wypadku żadnej pomocy i po swojemu się „wylizał”.
Złapałyśmy go na kastrację, przy okazji której zrobiłyśmy mu RTG i dowiedziałyśmy się o jego problemach. Doktor przeprowadził resekcję główki kości udowej, teraz kocurek będzie żył w większym komforcie.
Dzik przeprowadził się z Kociego Szpitalika do naszej kociarni. Jest mu tu dobrze, dogaduje się z kotami i beztrosko sobie żyje.
Skąd wiemy, że jest mu tu dobrze?
Chłopak w końcu zrobił postępy socjalizacyjne!
Kiedy dostał trochę „wolności”, więcej przestrzeni, to zaczął nam ufać.
Pozwolił jej się wygłaskać podczas odpoczynku na drapaku. Z ciekawością reaguje na próby zabawy wędką.
To wszystko daje nadzieję, że jeszcze z tego Dzika będą fajne koty. :))
Dzika wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA
Trojaczki po cichu umierały na działkach, z końcem lata przyszły pierwsze zimne noce, a ich oczy zajął koci katar. Na szczęście pomoc przyszła w porę. Dzieciaki zamieszkały w DT w Bydgoszczy. Opiekujemy się nimi wspólnie z Gosią z Fundacji Koteina oraz ekipą z Kociarni Arbuza.
Rodzeństwo po skończeniu leczenia choroby wirusowej, przejdzie pełną profilaktykę i będzie rozglądać się za domami stałymi w całej Polsce.
Szałwię wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Daktyla wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Kminka wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Mercedes została znaleziona na terenie warsztatu samochodowego. Była bardzo zaniedbana i wychudzona. To kocie dziecko miało ciężki start.
Kotka super zgrała się z nowym kocio-psim stadem.
Mercedes urodziła się z początkiem wiosny 2025 roku, została odrobaczona i zaszczepiona, testy FIV/FeLV ma ujemne, powoli szykuje się do kastracji. Szukamy jej domu w całej Polsce.
Mercedes wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Groszek kaskadersko wlulał się do naszej ekipy.
Jadąc na wieś, żeby łapać kolejne koty do kastracji, ten uroczy gość prawie zginął pod naszymi kołami. Wybiegł z bramy na środek jezdni, na szczęście szybko zawrócił. Miauczał wniebogłosy pod rozebranym autem na terenie zamkniętej posesji.
Działki klasycznie opuszczone z ludzi. Jedyne żywe dusze, panowie z budowy kilka działek dalej, nie kojarzyli malca. Znajome karmicielki z tego rejonu też nigdy go nie karmiły. Dzieciak od razu przybiegł do jedzenia, był bardzo głodny i chudziutki.
Dziś Groszek wiedzie beztroskie żyćko, je za pięciu, wariuje ile wlezie i bezbłędnie uczy się życia w domu. Był bardzo zarobaczony, dodatkowo przez pierwsze dni załatwiał się foliówkami. :(
Groszka wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Bracia żyli w bardzo niebezpiecznej okolicy, codziennie wybiegali na ulicę. To cud, że cały miot dożył dnia, w którym mogłyśmy je zabezpieczyć.
Kociaki są żywiołowe, chętne do psot z wędką i rodzeństwem. Rozwijają się dobrze, mamy nadzieję, że szybko znajdą kochające domy. :)
Bebiko wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Gerberka wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Nan’a wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Hipp’a wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Dwie urocze koteczki szukają domu stałego.
Kotki żyją na działkach nad jeziorem Ługowiska. Ich karmiciel zabrał je do domku, żeby były bezpieczne. Według relacji karmiciela kocica przyprowadziła małe, zostawiła je i przestała się nimi opiekować.
Kociaki mają ciepło i opiekę, opiekuje się nimi pan Ryszard – emeryt, który dokarmia koty w letniskowej wsi nad jeziorem Ługowiska i ze względu na koty, nie wraca do domu na zimę. Temu człowiekowi naprawdę trzeba pomóc.
Dziewczynom szukamy domów niewychodzących, zabezpieczonych, zdrowo żywiących i zapewniających dobrą opiekę weterynaryjną. Nie chcemy ich rozdzielać, ale jeśli będzie taka konieczność, to to zrobimy pod warunkiem, że trafią do domu, w którym są inne, prokocie koty.
Kotki są w kujawsko-pomorskim, domu szukają wszędzie.
Szara i Krecia wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Fasolka przybłąkała się do stadka pana Ryszarda – sama, malutka, przestraszona i wychudzona. Szukała ciepła, towarzystwa i regularnego jedzenia.
W dniu złapania (10.2025) miała około 5 miesięcy, ale ważyła tyle, co 3,5-miesięczny kociak – była naprawdę drobniutka jak na swój wiek.
Po leczeniu miała wrócić pod opiekę pana Ryszarda, ale… cóż. Zrobiła ogromne postępy w socjalizacji, rozkochała wszystkich i zostaje u nas, by szukać domu.
Dołączy do włocławskiej kociarni i będzie czekać na swojego człowieka.
Fasolka uwielbia inne koty, chętnie szuka ich towarzystwa.
Fasolkę wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Angel, Dexter, Brian i Harrison
Czwórka malutkich smrodków zamieszkała na tymczasie u Magdy. Ktoś wyrzucił tę ekipę na działkę jej rodziców…
Widać, że maluszki miały kontakt z człowiekiem. Są przekochane i w ogóle się nie boją. Kiedy mama Magdy czekała na odsiecz, zabrała małe do altanki, a te wszystkie wlazły jej pod kurtkę i wtulały się w brzuch, żeby choć trochę się ogrzać.
Maluszki są już bezpieczne.
Trzymajcie kciuki, żeby dzieciaki były zdrowe, szybko rosły i jeszcze szybciej rozkochały czyjeś serducho!
Angela wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Dextera wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Briana wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Harrisona wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Mała Dalia i jej szczęśliwy zwrot akcji.
Malutka Dalia trafiła do gabinetu razem z mamą, która dochodziła do siebie po zabiegu kastracji. Gdy nadszedł dzień powrotu kotek na wolność, wydarzył się cud – Aneta, opiekunka Mario i Luigiego, napisała, że przyjmie Dalię tymczasowo pod swój dach.
Dziś koteczka poznaje domowe życie – bawi się, mruczy, ma pełną miskę i dużo miłości. Już nie śpi w piwnicy. Już jest bezpieczna.
Dalia jest FIV/FeLV ujemna, zaszczepiona i odrobaczona. Mieszka we Włocławku, ale domu szuka wszędzie – może właśnie u Ciebie?
A jej mama? Los też się do niej uśmiechnął – dzień po powrócie w miejsce bytowania, dzięki dobrym ludziom znalazła swój dom na zawsze. Oby więcej takich historii!
Dalię wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Dzieciaki są spod Brodnicy, żyły na terenie działek letniskowych, gdzie aktualnie nie ma wczasowiczów.
Na razie kocięta się socjalizują, bo to małe tygryski.
Małe są w Toruniu, domu będą szukać wszędzie.
Biało-bury to chłopak, biało-szara to dziewczyna.
Kotkę wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Kocurka wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
BŁAGAMY O DOM DLA TEJ KOTKI!
Trafiła do nas tylko na zabieg kastracji… miała wrócić na działki nad jeziorem, niedaleko Brodnicy.
Ale tam nie czeka na nią nikt. Ani człowiek, ani ciepły kąt, ani miska z jedzeniem.
Tylko puste działki, wiatr, zimne noce i widmo głodu.
Nie potrafimy odesłać jej z powrotem w takie miejsce — bo wiemy, że nie poradzi sobie sama.
To dorosła kotka, spokojna, delikatna i nieśmiała. Daje się głaskać, patrzy na nas z nadzieją…
Szukamy dla niej ciepłego, bezpiecznego domu, w którym wreszcie zazna spokoju.
Kogoś, kto da jej czas, cierpliwość i miłość — a ona na pewno odpłaci wdzięcznością i mruczeniem.
Jeśli możesz jej pomóc, adoptować lub choćby udostępnić to ogłoszenie — zrób to, prosimy. 🙏
Dla niej to może być różnica między życiem a przetrwaniem. Kotka jest w Toruniu, domu szuka wszędzie.
Kotkę wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA.
Kotka jest baaardzo miła, miziasta i kontaktowa. Rozkochuje w sobie każdego, kto tylko podejdzie do jej klatki w Szpitaliku.
Tri odnajdzie się doskonale w roli rozpieszczonej jedynaczki lub jako towarzyszka spokojnego kota.
Kotka jest w Toruniu, domu szuka w całej Polsce. Ma około 3 lata, testy FIV/FeLV ma ujemne.
Tri wirtualnie wspiera: Łucja M.
W sprawie Plecaka mamy dobre wiadomości.
Olbrzymia rana na jego plecach w końcu się zagoiła i po kilku miesiącach długiego leczenia kocurek zakończył kurację.
Plecak bał się nas i stronił od kontaktu, myślałyśmy, że to będzie kolejny dzik bez szans na adopcję. Jednak po aklimatyzacji w naszym geriatryku, zaczął być dla nas miły – chyba napatrzył się na Elizę i zaczął od niej zgapiać.
Lidce nawet nastawiał się do drapania, tak trzymaj kocie!
Plecak jest dojrzałym kocurem, który potrzebuje stabilizacji i kogoś, kto da mu czas na socjalizację. Marzy nam się dom dla tego nieśmiałego olbrzyma. Niech nie zasiedzi się w kociarni, prosimy…
Jest odrobaczony, wykastrowany, zaszczepiony, FIV/FeLV ujemny, zaczipowany. Gotowy na nowy rozdział. Domu szuka wszędzie.
Plecaka wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA
Poznajcie Martin’a i Andy’ego, czyli dwójkę braci z naszego Mruczesze Mode (w ekipie był też Dave, ale wyprowadził się do domu stałego :)).
Kiedy znalazłyśmy dla nich schronienie, koty przestały pokazywać się na działkach. Ich karmicielka musiała wyjechać, a koty znalazły sobie nową bazę. Trzykrotnie szukałyśmy całej rodziny na terenie działek letniskowych (przy okazji odkrywając kolejne koty w potrzebie). Stado przepadło jak kamień w wodę.
Gdy karmicielka wróciła, po 2 dniach pojawiła się matka kociąt (ma już nowy dom), a kolejnego dnia jeden malec. Szybka decyzja, łapiemy dwójkę, matkę na kastrację i pomyślimy, co dalej, a malca do DT.
Dwójki pozostałych kociąt nie było widać od około 10 dni.
Po odłowieniu mamy i jednego z braci, bez większych nadziei postanowiłyśmy z karmicielką spróbować przywołać kociaki w nietypowy sposób. Bohaterem akcji okazał się głośnik bluetooth i mój ulubiony film z YT z miauczeniem kociąt. Puszczałyśmy go i nasłuchiwałyśmy, czy gdzieś nie słychać szuruburu albo miauków i wiecie co, małe udało się przywołać. Poziom szczęścia niemierzalny. Musiały siedzieć gdzieś niedaleko.
Potem wystarczyła cierpliwość i około trzygodzinne kombinacje alpejskie. Ryba z puszki, mielone, kocia karma, nawoływanie z głośnika, łapanie na matkę, zabawki z walerianą, legowiska w klatce. Wszystko po trochu złożyło się na sukces i dwójka braci dołączyła do swojego stada.
Martin’a wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA
Andy’ego wirtualnie wspiera: BRAK WIRTUALNEGO OPIEKUNA
Leszek był czyjąś żywą tarczą… w jakim świecie my żyjemy?
Leszek został złapany na kastrację, kulał na tył, więc miał dodatkowo zrobione zdjęcia RTG.
RTG pokazało, że kocur zdążył poznać człowieka od najgorszej strony. Ma śrut pod kręgosłupem i uraz kości udowej. Leszek przeszedł operację resekcji głowy kości udowej. To chyba cud, że kociak ma nieuszkodzone nerwy… Prosimy o wsparcie na leczenie kocurka:
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/leszek-fundacja-kot
Dziękujemy za każdą złotówkę przekazaną na jego leczenie!
Chłopak okazał się być bardzo miłym, towarzyskim zwierzakiem. Dobrze dogaduję się z kotami, chętnie przychodzi na głaski, każdego częstuje barankiem. Kiedy odkrył walerianowe zabawki, oszalał ze szczęścia. :)
Leszek jest dojrzałym kotem, FIV +.
Leszka wirtualnie wspiera: Tosia K.
Kiedy zamiast ciebie miała złapać się kotka, ale zupełnie przypadkowo wygrałeś los na loterii i postanowiłeś ją ubiec. Nasz nowy podopieczny na własnej skórze może odczuć, co to znaczy mieć szczęście w nieszczęściu…
Sardyn trafił do nas przypadkiem, ale bardzo się cieszymy, że tak się stało. Chłopak wymagał natychmiastowej pomocy, przede wszystkim usunięcia oka, przy okazji został wykastrowany i przebadany, testy FIV/FeLV ma ujemne. Zęby, a raczej to co z nich zostało, były złym stanie.
Sardyn w Szpitaliku dzikował i syczał, po przeprowadzce do kociarni łaskawie godzi się bawić z nami wędką i nie chować się po kątach jak wchodzimy do jego pokoju.
Czekamy na dalsze postępy. Kto wie, może łatka nieadopcyjnego dzika będzie miała szansę się od niego odkleić? :)
Sardyna wirtualnie wspiera: Jowita J.
Koralik biegał po parkingu przy włocławskiej kociarni.
Kilka dni wcześniej, niedaleko tego miejsca, ktoś porzucił kociaka. Osoba, która go zabezpieczyła, widziała uciekającego „trzykolorowego” kotka. Możliwe, że widziała właśnie Koralika.
Przegrzany z poparzonymi uszami, suchy jak patyk, zrudziały, zaniedbany z dużym stanem zapalnym dziąseł. Taki był Koralik w dniu znalezienia.
Koralik nie miał łatwego startu, ale teraz będzie miał tylko z górki. Aktualnie się objada i odrobacza, a w międzyczasie wyrabia milion ciast.
Oby szybko skradł komuś serce i zwolnił miejsce dla innych biedaków w potrzebie.
Ten kilkumiesięczny podrostek średnio umie w koty, za to bardzo dobrze potrafi w człowieka.
Leżeć i mruczeć na naszych kolanach może godzinami. Chodzi za nami krok w krok, domaga się brania na ręce i przytulania. To synek mamusi/tatusia. Ktoś będzie miał fajnego przyjaciela.
Z kotami lubi się bawić, ale bardzo szybko przegina, przez co nasze koty go nie lubią. Na ten moment wydaje się nam, że najlepiej mu będzie w roli rozpieszczonego jedynaka. Dopuszczamy adopcję do domu z innymi kotami, ale na pewno muszą to być koty odważne i chętne do zabaw, które nie dadzą sobie wejść Koralikowi na głowę.
Chłopak ma zaledwie kilka miesięcy.
Jest zaszczepiony, odrobaczony, zaczipowany, wykastrowany, jest FIV/FeLV ujemny. Domu szuka w całej Polsce.
Koralika wirtualnie wspiera: Agi i Zuza :)
Greta jest kotem z greckiej wyspy Samos. Miała zęby w bardzo złym stanie – zostały już usunięte. Cierpiała też z powodu okropnego zapalenia ucha, przez które chodzi z krzywą głową. Stan ten trwał od 5 lat…
Ze względu na „przechodzenie” choroby Greta przeszła operację usunięcia kanału słuchowego, jest głucha na jedno ucho. Po kotce nie widać, że jej coś dolega, cały czas jest pogodna. Dlatego mamy nadzieję, że teraz po rekonwalescencji szybko skradnie czyjeś serducho i wyprowadzi się na swoje.
Prosimy o wsparcie na pokrycie kosztów diagnostyki i leczenia Grety: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/wyleczycgrete
Gretę wirtualnie wspiera: Kasia HB
Kiedy Adi do nas trafił, już w klatce w Szpitaliku pozował na mega miziaka. Kto by nie dał porcji pieszczot umierającemu szkielecikowi?
Kocurek nie mógł jeść z powodu stanu paszczy i tak snuł się po ulicy. Dobrały się już do niego sępy – pchły i kleszcze.
Zaczął nadrabiać od razu po wyrwaniu czarnych, zaropiałych pieńków.
Dziś kocurek ma piękne, błyszczące futerko i nabiera ciała.
Pozostał miziakiem i każe się nosić. Przychodzi lub nawet przybiega na powitanie, staje na dwóch łapkach i czeka, żeby wziąć go na ręce. Jest energiczny i wesoły.
Nie ma żadnych problemów w relacjach z kotami, choć też nie nawiązał z żadnym z nich przyjaźni.
Trudno ocenić wiek Adiego. Nie znamy jego wcześniejszych losów. Oprócz oczywiście tego, że znowu jakiś „człowiek” schrzanił. Jakim cudem tak kochany kot błąkał się po ulicy i umierał śmiercią głodową?
Adi jest gotowy do adopcji. Wykastrowany, FIV/FeLV ujemny, odrobaczony, zaszczepiony, zaczipowany. Znajduje się w Toruniu. Czeka na dom.
Adiego wirtualnie wspiera: Rysia z Krakowa
Nosek całe życie przeżył na włocławskich działkach. Jest kotem zdziczałym. Ze swojego stada jako ostatni żył na wolności, był sam, a jego przyjaciel trafił do włocławskiej kociarni. Postanowiłyśmy nie rozdzielać chłopaków i po stracie ostatniego towarzysza na działkach Nosek dołączył do Budryska Urwiska w kociarni.
Chłopaka nie interesuje kontakt z człowiekiem, wybiera koty, z nami to może co najwyżej pobawić się wędką.
Noska czeka sanacja jamy ustnej.
Noska wirtualnie wspiera: Sandra z Torunia
Krystian i Grey znaleźli dom tymczasowy… u naszej Natalki. My nie wiemy, jak ona upycha u siebie te koty, ale znalazła dla nich miejsce. Niestety nikt nie adoptował chłopaków, a nie mogłyśmy ich odstawić do wersalki pod śmietnikiem…
Kocurki aktualnie mieszkają w domu z innymi kotami i psami, wszystko jest ok; cytuję Natalkę: „total luz”, ale to było do przewidzenia. W końcu to kochane mądrale.
Są młodzi, nie mają jeszcze dwóch lat. Zostali wykastrowani, odrobaczeni, zaszczepieni, zaczipowani, są FIV/FeLV ujemni. Szukają wspólnego domu, to bracia, od zawsze razem. Jeśli będziemy zmuszone, to zgodzimy się ich rozdzielić pod warunkiem, że nie zostaną kocimi jedynakami. Czekają w Toruniu, mogą się przeprowadzić do innej miejscowości.
Krystiana wirtualnie wspiera: Helena K.
Greya wirtualnie wspiera: Hania
Idealny kot nie istni… wtem, pojawia się ona.
W tej trikolorce nie da się nie zakochać, nawet jak ktoś nie lubi trikolorek, to zakocha się w niej od razu. Dziewczyna jest bardzo miziasta, cały czas chciałaby się przytulać i być głaskana. Nie schodzi z kolan. Nawet jedzenie nie jest od nich ważniejsze.
Dziewczyna urodziła się najprawdopodobniej w 2022 roku.
Zapowiada się na kota, który może zamieszkać z innymi mruczkami.
Lori wirtualnie wspiera: Kasia M. oraz Michał L.
Jeszcze niewiele o nim wiemy, ale to co wiemy, wystarcza, żeby zareklamować go jako świetnego kota do towarzystwa. Chłopak pięknie się oswoił. Jak tylko zszedł z niego ból, od razu zaczął był dla nas miły i otwarty na budowanie relacji. 🙂
Kocurek ma za sobą operację zerwanych więzadeł w kolanie.
Podejrzewamy, że Filo nie musi być jedynakiem, choć i w tej roli dobrze się odnajdzie.
Jest zaszczepiony, odrobaczony, wykastrowany, FIV/FeLV ujemny, zaczipowany.
Przebywa w Toruniu, domu szuka w całej Polsce.
Filo wirtualnie wspiera: Józef oraz Kamila i Paweł
Szylkretka podobno kilka tygodni siedziała pod pizzerią. Skuloną kotkę ze zwieszoną głową wypatrzyła przejeżdżająca tamtędy osoba. Nikt z okolicy kotki nie dotykał, ani nie zabrał, bo bali się, że przeniosą jakąś chorobę, czasami dali jej jeść.
Kotka ma przewlekłą chorobę jelit. Wiosną 2024 miała zaostrzenie choroby. IBD wyrwało się spod kontroli. Momentami traciłyśmy nadzieję, czy uda się jej pomóc.
Było ciężko, efekty przychodziły powoli, ale są i chyba możemy już odetchnąć z ulgą, bo mamy schemat leczenia, który działa.
IBD to choroba, która zostanie z Elizką do końca jej życia. Koty chore mają zdecydowanie mniejsze szanse na adopcję, ale mimo wszystko próbujemy.
Eliza jest kotką dorosłą, baaaardzo kochaną dla człowieka. Typ 100% pieszczocha. Z kotami ma dobre relacje, nie sprawia w tym temacie problemów. Szylkretka nigdy nie będzie kotem zdrowym, ale może być kotem stabilnym. Jak długo, tego nie wiemy, bo kocie spadki formy potrafią zaskoczyć w każdym momencie. Kotka musi być na diecie i codziennie brać leki i tak będzie do końca życia.
Jest w Toruniu, domu szuka w całej Polsce. Aczkolwiek najlepiej jakby były to nasze okolice, żeby Eliza została pod opieką jej lekarki prowadzącej.
Szylkretkę wirtualnie wspiera: Karolina Ż.
Żona na odwyku przymocowana do łóżka pasami, mąż zapowiada, że wywiezie gdzieś koty. Koty nieświadome patowej sytuacji, w której się znalazły…
Na szczęście obok ich nieszczęścia nie przeszła obojętnie sąsiadka. Zgłosiła się do nas po zabiegi, żeby koty gdzieś wywiezione przynajmniej się nie rozmnażały. Ostatecznie kocurek został na stałe u niej, a kotka u nas.
Kotka szuka spokojnego domu, który zapewni jej właściwe traktowanie i opiekę. Domu, który nigdy nie wpadnie na pomysł wywiezienia swojego zwierzaka w siną dal i wynagrodzi jej wszystko, co przeszła. Kotka nie może zamieszkać w domu z dziećmi – czasami chce nas ugryźć.
Jola jest odrobaczona, zaszczepiona, zaczipowana, wykastrowana, FIV/FeLV ujemna. Szuka domu w całej Polsce. Nie może zamieszkać z małymi dziećmi.
Burasie wirtualnie wspiera: Aś P.
He-Man jest bardzo miłym i towarzyskim kotem.
Może być jedynakiem, stosunek do innych kotów dopiero poznajemy. Jest zaszczepiony, odrobaczony, wykastrowany, FIV/FeLV ujemny.

He-Man trafił do nas skrajnie wycieńczony i wychłodzony, miał pełno ran z których lała się ropa. Miał 34 stopnie, ciężko oddychał, a w klatce piersiowej był płyn. Leżał nieruchomo od 2 dni w szajerku u starszej pani. Na szczęście kocur z każdym dniem coraz lepiej reagował na leczenie, bardzo szybko wrócił do formy. Wystarczyły leki, dobra opieka i trochę miłości i nasz chłopak z kota umierającego stał się pełnym życia miziakiem. :)
Buraska wirtualnie wspiera: Grażka S.
Perełka trafiła do nas ledwo żywa, nie mogła złapać oddechu, pokonywało ją zapalenie płuc.
Od 4 dni podobno nic nie jadła i tylko słaba leżąc na sianku.
Na początku leczenia nadal nie chciała jeść, karmiłyśmy ją płynną odżywką. Wolała oddychać niż jeść…
W trakcie obserwacji kotki po leczeniu zauważyłyśmy, że nadal źle oddycha.

Kotka pojechała na diagnostykę endoskopową, okazało się, że jej przebudowana krtań powoduje zwężenie w tchawicy i stąd nietypowe świsty. Kotka miała mieć zabieg lateralizacji krtani, ale lekarz nie podjął się wykonania operacji, za to zalecił nam kolejną diagnostykę, która nie wykazała źródła problemu. Potem koteczka była jeszcze na kolejnych konsultacjach i endoskopii w Tczewie, tam miała usuniętą też resztę zębów. Krtań podejmuje minimalne ruchy, nie ma w niej całkowitego paraliżu, choć koteczka ma zwężenie i świszczy oddychając, to po kolejnych konsultacjach odstąpiliśmy od leczenia chirurgicznego. Perełka ogólnie czuje się dobrze, bawi się, jest żywiołowa i mogłaby resztę swoich dni spędzić w domu, a nie w kociarni, ale jej szanse na adopcję są znikome.
Perełkę wirtualnie wspiera: Mów Mi Wilku
Burasia z podtoruńskich działek pewnego dnia pojawiła się u swojej karmicielki z zakrwawionym kikutem tylnej łapy.
Koteczka jest po operacji amputacji łapy i kastracji.
Pozostałe 5 kotów z tego miejsca złapała nasza wolontariuszka Natalia i one również są już po zabiegach kastracji.
Kotka została na stałe w kociarni, świetnie dogaduje się z kotami, wzorowo korzysta z wszelkich legowisk i skrytek. Niestety w stosunku do człowieka cały czas jest nieufna.
Burasię wirtualnie wspiera: Martyna B. oraz Małgorzata z Torunia
Dzikuski szukają miejsca do życia
Szukają miejsca do życia. Szukają kogoś, kto pozwoli im żyć w jego domu, kto obdarzy ich dobrą opieką nie oczekując w zamian zażyłych relacji. Dzikuski zyskały taki przydomek z racji swojego zachowania. Są to koty, które unikają kontaktu z człowiekiem, potrzebują miejsca z dala od zgiełku, regularnego dokarmiania oraz ciepłego miejsca do spania. Dzikuski są wykastrowane oraz zaszczepione.
Kontakt: tel. 698 175 160, e-mail: kontakt@fundacjakot.pl
Zajrzyj do zakładek Koty z FeLV+ oraz Pacjenci Kociego Szpitalika aby poznać resztę naszych podopiecznych.
31 komentarzy do “Koty do adopcji”
Comments are closed.






























































































Witam szukam kota do adopcji wiek 1-2 lata z dluga milutka sierscia
Naszych podopiecznych do adopcji można podejrzeć na stronie: https://fundacjakot.pl/koty-do-adopcji/ oraz https://www.facebook.com/FundacjaKot warto też zaglądać na: https://www.facebook.com/kotoglas. /Dominika
gdy odchodzi kot
pustka wskakuje na parapet
włazi do szaf
wyleguje się na kanapie
harcuje w każdym kącie
Adam Rem
Gdy odchodzi kot…prawie bez ostrzeżenia pustka i ból wypełniają serce, myśli biegną do wspólnie spędzonych chwil…, a świadomość że już nigdy nie przebiegnie pod nogami, nie pojawi się nie wiadomo skąd, nie zamiauczy, nie ułoży się z nami do snu słodko mrucząc jest niemalże nie do zniesienia.
Wczoraj odszedł nasz ukochany Filip. Był z nami 10 lat, tylko 10 lat…
Bardzo nam przykro, czy kot jest z nami rok, 10, czy 15 dla kochających opiekunów zawsze tego czasu będzie za mało. Wierzę, że Filipek był dzięki Wam szczęśliwy. Mi zajęło kilka miesięcy nim na wspomnienie o kotce zamiast łez pojawił się uśmiech, trzeba wspominać te dobre chwile i jeśli jest taka możliwość spróbować obdarować swoją miłością kolejnego biedaka, to pomaga.
Cześć miałam tak samo. Miałam dwa koty. Jeden dożył 16 lat natomiast drugi 17 . Oby dwie spały że mną I spędzał że mną czas. Teraz gdy widzę mój dom , gdzie bym się popatrzyła jest pusto. Wszędzie odczuwam ich brak
Dom bez kota jest tylko mieszkaniem… Bardzo nam przykro z powodu odejścia kotów.
Moja ukochana Kotka Lusia zmarła 3 dni temu. Została zaatakowana przez obcego kota na spacerze, to stało się przy mnie. Przez tydzień jeździłam z nią do weterynarza i było coraz gorzej. Moje maleństwo miało tylko 7 miesięcy. Nie mogę sobie wybaczyć,że nie zauważyłam agresji w obcym kocie.Rozpacz straszna, płaczę ciągle i wszędzie-mam wrażenie,że zaraz przybiegnie, wskoczy na kolana,poprzytula się… Była kochana, wesoła i taka zdrowiutka. Jeden przeklęty spacer zabrał mi moje Małe szczęście. Czuję się winna i tak bardzo samotna…
Witam, szukam kotka. Najlepiej jakiegoś najmłodszego jakiego macie. Chciałabym żeby to była samica.
Witam Szukam do adopcji kotka z Fiv+.W domu jest już z nami 7 letni Franio ( Fiv+) oraz 3 psiaki,adopciaki oczywiście pro-kocie☺️.Ponieważ Franek jest kocurkiem spokojnym szukamy również spokojnego ,w średnim wieku kotki lub kocurka.Jesteśmy z woj.opolskiego.
Super, dziękujemy za kontakt, odezwiemy się na maila. :)
Łuska i Masza mam pytanie mam kota w domu i poszukuję malucha do 6 miesięcy może być troszkę więcej oczywiście zaszczepione i z wynikami ujemnymi
Masza została adoptowana, Łyska cały czas czeka. Jest ujemna. Jeśli jest Pan zainteresowany proszę zapoznać się z zasadami adopcji i napisać maila na kontakt@fundacjakot.pl
2 tygodnie temu z wielkim bólem pożegnałam 13-letniego rudzielca Maurycego, pozostała mi jego siostra. Szukam małego kotka, sądzę, że Melania chyba łatwiej zaakceptuje malucha.
Bardzo mi przykro. W tym wypadku najlepiej byłoby porozmawiać o temperamencie Meli i pod jego kątem dobrać jej towarzysza. Jeśli jest Pani zainteresowana adopcją najlepiej napisać maila kontakt@fundacjakot.pl
Witam czy taki dzikusek , który nieszuka kontaktu z człowiekiem ma po prostu taki charakter i tego się nie zmieni czy jest szansa na miłość
Zdarza się tak, że dzikuski po pewnym czasie się oswajają z człowiekiem i wchodzą z nim w bardzo bliskie relacje, włączając w to mizianki. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, dbać o kota, zadbać by był zdrowy i czekać na efekty. Warto poczytać różne książki o tematyce behawioru kotów.
Chciałabym adoptować kotkę, czy jest możliwość wzięcia kota na stałe do domu
Tak, oczywiście :)
Witam. Chcialabym sie umowic w Fundacji aby poznać kotki. Moze któryś mnie whbierze, tak jak zrobil to Franek, 😊
Pani Asiu, do nas lepiej pisać na PW, maila lub SMS, w komentarze zaglądamy tylko jak mamy więcej czasu. ;-) Ale już wiem, że udało się spotkać z kociakami, fajnie, że wybrały Panią aż dwa. :D
Witak.Czy jest taka opcja żeby rozdzielić betty od jej siostry bo chce ją adoptować .
Nie, kotki szukają wspólnego domu.
Wczoraj umarł moj kotek :(. Miał problemy ze nerkami. Został podleczony w ciągu roku. vet mówił, ze jest otyły i powinien schudnąć. Nie uświadomił mnie jednak,
Jak ważne są ciagle badanie po cewnikowaniu i gdy po jakimś czasie zaczął chudnąc uznałem, ze
to dobrze. To jednak było skutkiem wciąż rosnących guzów na pęcherzu. Dwa mies przed śmiercią próba pobrania krwi- nie chciała lecieć, kot nie lubił wizyt i był agresywny. Zaczął gasnąć w niedziele, w poniedziałek rano na skutek stresu po wizycie, i kroplowce odszedł po 5 min. Żył tylko 6 lat. Pragnę was uświadomić jak ważne jest ciagle badanie kota jeśli wystąpiły problemy z układem moczowym. To jest mus! Mnie nie uświadomili jak bardzo i teraz mam wyrzuty.
Bardzo nam przykro z powodu odejścia kotka, łączymy się w bólu. Niestety wielu weterynarzy wciąż za mało apeluje do swoich klientów by swoje zwierzęta kontrolnie badali przynajmniej raz w roku, jak są starsze to dwa, a jak chore to dużo częściej. Na szczęście świadomość ludzi powoli się zmienia i za jakiś czas na pewno będzie lepiej w tej kwestii… Proszę nie mieć wyrzutów sumienia, zrobił Pan tyle ile mógł przy posiadanej wiedzy.
Witam. Czy można prosić o informację na temat yuki?
Prosimy o kontakt mailowy, na FB lub IG. Adres mailowy podany jest w stopce. :)
Jutro mija 15 lat jak od Was mam kotkę :) obecnie już babcinka bo ma 21 lat . Pamiętam 15 lutego w moje urodziny przywiozły mi ją dwie dziewczyny,jedna z nich pamiętam imienniczka Lidia…w moje urodziny.. Kotka, sama mnie wybrała , miała 6 lat i była Księżna bo nie lubiła innych kotów w fundacji..Dzisiaj mogę powiedzieć że mamy trzy kotki :) i odnajduje się. Polecam koty z fundacji kot. Naszła mnie refleksja że jutro mija równe 15 lat jak jest z Nami :) Słabnie niestety już powoli na 21 lat swoje to jest silna i daje nam tyle ciepła i troski przy dzieciach :)mruczy i kładzie się do snu z nimi…kiedy zasną schodzi i idzie spać do swojego legowiska …cieszę się, że trafiłam na Was :) koty od Was sa pełne wdzięczności :)
Bardzo dziękujemy za miłą wiadomość! Mamy nadzieję, że jak najdłużej będziecie mogły się cieszyć swoją obecnością. 21 lat to piękny wiek. Głaski dla całego stada <3
Jak mogę adoptować Pęto. Zakochałam się w tym burasku. 20 marca wracam na stałe do polski. Mieszkam w Grudziądzu. Od dawna marzę o kocim burym przytulasku. Pomóżcie mi go adoptować
Prosimy o kontakt na maila, jest podany w stopce :)